2024-08-19 08:40
Mój pies chodzi ze mną z rana na siłkę. Najpierw długi spacer, a potem zostawiam ją z paniami z recepcji i sobie czeka godzinkę. To jest win win, bo zawsze ktoś zagaduje, że chciałby mieć psa, ale nie może albo po prostu ją drapie po dupce. A ona to uwielbia. Dzisiaj weszła do budynku jak jakaś tancerka samby w karnawale. Mało jej się ogon nie urwał na widok tłumu czekających fitnesiaków. Podchodziła do każdego, kto wyciągnął do niej rękę. Czuje się jak królowa matka. Psy na siłowni…