2024-08-19 20:35
Poznałam dzisiaj nowy termin: book shaming.
Tak, to jest dokładnie to, czym myślicie, że to jest.
Tak, poznałam je dzięki seansowi recenzji Prostracji.
Tak, wiadomo, które wydawnictwo. Wiadomo, jaki gatunek.
Pozostaje jedynie pytanie - czy ofiarom book shamingu należy doradzać, że gdyby ubierały swoje książki w skromne, zakrywające obwoluty z gazety to ofiarami book shamingu by nie padły?
Bookthreads