Ja nawet wolę jak recenzje nowości pojawiają sie z czasme, np po 2 miesiącach od premiery i mi o danym tytule przypominają (bardzo rzadko kupuje książki koło premiery, reguły raz na jakiś czas robię większe zamówienie). Dlatego doceniam jak wydawnictwa nie mają presji na publikację w określonym terminie!

Dla nas jako bookstagramerów brak określonego czasu to duży plus, ale w zupełności rozumiem wydawnictwa i ich ostateczne terminy, ponieważ jak bez nich mogliby być pewni, że dana osoba dotrzyma warunku współpracy? Minie miesiąc, 3 miesiące, rok, a posta mogłoby wciąż nie być. Większość bookstagramerów wypełnia rzetelnie warunki współprac, ale są z pewnością takie osoby, które nawet z tym terminem nie opublikują treści i robią wydawnictwo w bambuko 😅

Chciałabym, żeby coś takiego było normą, żeby recenzje bardziej rozkładały się w czasie, a nie kumulowały w pierwszych dwóch tygodniach po premierze, rzadko wnosząc coś więcej poza opis książki.