Oczywiście nie jest tak, że maluch zawsze może o właściwej porze znaleźć się w łóżku czy wózku. Mam dwójkę dzieci, wiem jak to jest. Wyjazdy, spotkania z rodziną, wyjścia na różne wydarzenia również są ważne. Czasami trzeba położyć dwójkę na raz, czasami jesteśmy przeciążeni i po prostu się nie wyrabiamy. Rodzice, którym zdarza się przeciągnąć porę snu dziecka NIE SĄ złymi rodzicami. Każdemu się to zdarza. Życie. Czytaj dalej 👇 macierzynstwo

Pierwszy raz jestem mamą i tak, czasem nadal nie umiem dostrzec czy moje dziecko jest np. bardziej głodne czy śpiące. Przy rd to zwłaszcza jest trudne bo często je, mowa tu o odstawianiu od kp etc., więc zakładam, że czasem to po prostu błąd w ocenie, przecież nie celowe działanie!

Wydaje mi się że mocno naciągasz pojęcia senności i głodu. Adekwatne do bycia sennym - co w konsekwencji prowadzi do zaśnięcia( jeśli czujemy się bezpiecznie, bo czemu niby się powstrzymywać), jest poczucie głodu którego konsekwencją jest z kolei jedzenia. Padanie z głodu równa się raczej długotrwałemu braku snu, a nie ucięciu sobie drzemki w losowym miejscu.

I pozwolę się z tobą nie zgodzić jeśli chodzi o wyprzedzanie potrzeb dziecka. Człowiek który zawsze dostaje coś zanim poczuje potrzebę, nigdy nie będzie sobie zdawał sprawy z tego czego mu trzeba, nie ważne w jakim wieku jest. Rolą rodzica jest umożliwienia bezpiecznej realizacji tej potrzeby, a nie wyprzedzanie zamiarów.

Syn ma 3 lata i od narodzin stosujemy rutynę. Nie było takiej sytuacji by zasnął gdzieś indziej, niż w łóżeczku czy foteliku w samochodzie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Drzemki były, są zawsze o tej samej porze. Bobas wyspany, to bobas zadowolony 💪