2024-07-21 16:35
Nie wiem, czy decyzje biznesowe Prószyńskiego mnie cieszą jako małego wydawcę, czy wręcz przeciwnie.
Z jednej strony widać, że rynek szybciej nasycił się YA i NA, dużo szybciej niż erotykami i romansami, które miały swoje hot moment przez prawie dekadę (zresztą w tym trendzie od historii ważniejsza jest osoba autorska, w romansach istotniejszy był podobny motyw i realizacja fabularna). Z drugiej niepokojące, jak bardzo dojrzali wydawcy, którzy właściwie tworzyli rynek książki, wtopili w trend.