2024-09-22 14:53
To działo się jeszcze za PRLu. Wychodzę z dworca i zaczepia mnie młodzian, żebym mu dała na hotdoga. Jakieś drobne miałam w kieszeni (o kartach jeszcze ptaszki nie śpiewały), wyjęłam i mu dałam. Za chwilę znów klepie mnie po ramieniu i mówi, jeszcze 50 groszy brakuje.