2024-11-10 17:25
Wracam właśnie z Imladrisu w Krakowie. Brałam udział w czterech panelach, m. in. na temat „Czy warto czytać złe książki?” W rozmowie wyszło, że każdy właściwie ma inną definicję złej książki. Dla mnie to przede wszystkim tekst wydany bez redakcji i korekty, pełen błędów językowych, stylistycznych i logicznych. A co Wy sądzicie?