2024-11-22 10:06
Dzisiaj chciałam trochę pomarudzić.
Sypnęło śniegiem. Na ulicach - wiadomo, nikt się nie spodziewał więc jest pogrom i panika.
Na autostradzie, nieco się zakorkowało ale jechaliśmy ok 30-40 km/h przez jakieś 3-4 km.
Bez postojów. Ot po prostu trzeba było zwolnić, a i tak ze względu na warunki pogodowe, nikt nie jechał szybciej niż 60.
Niech mi ktoś wyjaśni po uj pchać się pasem awaryjnym? W dodatku minęło mnie całkiem sporo takich samochodów. I nie, nie udało im się szybciej jechać.