2024-12-24 20:21
Ja wigilię traktuję jak amerykański thanksgiving. Choć i tak nie ukrywam, że najchętniej spędziłabym ten czas w domu i miała wywalone.
Jedyny powód, dla którego się w to bawię, to kwestia świadomości, że moim bliskim byłoby zwyczajnie przykro, gdyby mnie tego dnia zabrakło przy stole – tylko tyle i aż tyle.
Nijak nie wiążę tego z aspektem wiary, więc nie widzę sensu, aby usilnie podciągać całość pod taką interpretację.