“Stwierdzam, że ból jest fascynujący” teraz kolejny krok - eksperyment Milgrama w piwnicy? Nie zapominaj o bólach fantomowych. Gdzie ludzi po amputacji kończyn potrafi boleć coś w kończynie której nie mają 🥶

Kiedy roztrzaskałem łokieć, to próbowałem go na siłę rozruszać, bo ubity (mam rekonstruowany staw - śruba do końca życia 🤡). Skręciłem kark w 17r, miałem nosić kołnierz, brać silne przeciwbóle, oszczędzać się, inaczej nie wytrzymam z bólu… Zdaniem lekarza. Temtego wieczoru pojechałem z kolegami na festyn, recepty nigdy nie wykupiłem, kołnierza oczywiście nie nosiłem. Okej, jakiś czas miałem ograniczone ruchy 😅 Całe życie byłem odporny na ból, więc nie jestem obiektywny. Dla mnie działa 0/1 🤔😆

To jeszcze coś równie zaskakującego w temacie - rozmasowywanie bolącego miejsca ma sens, bo delikatny dotyk aktywuje włókna nerwowe, które częściowo hamują przewodzenie bólu do mózgu, dzięki czemu jest odczuwany jako słabszy. Jeden z przykładów rzeczy, które robi się intuicyjnie, a mają realnie duży sens fizjologiczny 😉

A w ramach ciekawostki warto wspomnieć, że noworodki operowano bez znieczulenia nawet w latach 90 - powszechnie wierzono, że nie odczuwają one bólu.

Co to za szkolenie? Gdzieś to można zobaczyć?

+ ciekawostka: efekt placebo może redukować odczuwanie bólu. :) Jeśli dostaniesz “lęk przeciwbólowy”, który tak naprawdę będzie czymś zupełnie neutralnym, może to spowodować, że ocena bólu będzie niższa.

Zawsze miałam dystans do odczuwania bólu, boli to boli no, płakać nie będę. Do czasu gdy w wieku 18 lat drugi raz wypadł mi dysk, a parę miesięcy później znowu i miałam rwę kulszową... Zastrzyki przeciwbólowe w kręgosłup, ćpanie leków, fizjoterapię i 3 miesiąca bycia przykutą do łóżka. Nie mogłam chodzić, siedzieć i nawet na leżąco zwijałam się z bólu. Traumę związaną z tym wydarzeniem mam do teraz i jest to jedno z naprawdę niewielu zdarzeń, które wspominając, wybucham płaczem 🫠