Ja przykładowo najwięcej angielskiego nauczyłem się najpierw oglądając FakeTaxi, a ulepszyłem grając w gierki online. Więc faktycznie zamiast płakać że szkoła zła trzeba spróbować innych sposobów.

Ale większość dzieci nie ma motywacji do samodzielnej nauki. Więc jeśli trafi na kiepskiego nauczyciela w szkole (a rodziców nie stać na prywatne lekcje) to ma już zaprzepaszczony okres, gdzie najłatwiej się łapie języki. A im jesteś starszy tym mniej motywacji do samodzielnej nauki.

Ja tam nie mam żalu, że się nie nauczyłem bo się nauczyłem. Mam żal, że po szkole dużo pozapominałem bo nie rozmawiam w codziennym życiu po angielsku. A jak wiadomo nieużywane umiejętności z czasem zanikają. Trudno mi teraz po latach się swobodnie wypowiedzieć w obcym języku. Co innego przeczytać coś i rozumieć co tam jest napisane. Problemem systemu nauczania jest moim zdaniem duży nacisk na gramatykę. Bardziej przydaje się nauka słówek i słuchanie, aby komunikatywnie posługiwać się językiem.

niektórzy mają pretensje do wszystkiego i całkowicie zgadzam się z Tobą. Szukanie przyczyny problemu i użalanie się niczego nie zmieni.

Nie rozumiałam zasad gramatycznych jak budować zdania, jak rozróżnić i moich rodziców nie było stać żebym chodziła na korepetycje więc po prostu jakoś zdawałam. Uczyłam się słówek które do czasów pasują 😅. W dorosłym życiu chodziłam na korepetycje ale nie zdobyłam poziomu którego chciałam osiągnąć.

To że umiem angielski w takim stopniu w jakim umiem jest tylko moją zasługą bo większość moich nauczycieli była po prostu zła albo ich nie było (caluteńka podstawówka) Tak naprawdę gdyby nie fakt że od 13 r.ż. siedziałam i próbowałam zrozumieć wywiady one direction czy fanfiki nie umiała nic poza listami słówek. Jedyny nauczycieli od którego coś wyniosłam to był pan native speaker ze szkoły angielskiego bo chciałam mieć możliwość z kimś porozmawiać w tym języku a miałam już wtedy 20 lat.

Osobiście miała szczęście trafić na fajnych nauczycieli. A przy tym, moja nauczycielka z liceum była bardzo wymagająca, przez co trzeba było się bardziej przykładać do nauki. Jednak dało to rezultat w postaci umiejętności. Jeśli chodzi o samą naukę języka, to zawsze same lekcje z nauczycielem nie załatwią sprawy. Jednak, trzeba ćwiczyć i praktykować poza zajęciami.

Szkola utrzymuje sie z podatków i je funkcja powinna być nauka. Jezyk angielski w szkole jest jednym z najbardziej potrzebujacych zmian przedmiotów. Nie dosc, ze nie jest nastawiony na nauke rozmowy tylko na bezsensowne formy gramatyczne, ktore sa praktycznie nie uzywane w codziennym zyciu, to czesto zniecheca od najmlodszych lat do nauki tego jezyka. Czy idac do lekarza liczy Pani, ze sama musi Pani miec motywacje zeby wymyslic jak sie leczyc?

Jak ja chodziłem do szkoły i uczyłem się angielskiego to jedyny człowiek z którym mogłem pogadać po angielsku to właśnie był nauczyciel. Porównując teraz to jego poziom języka mniej więcej był taki sam jak angielski na egipskim targu.